Z perspektywy dziecka choroba tylko na samym początku jest atrakcyjna: można więcej czasu spędzić z mamą, która w tym czasie na więcej pozwala; można poczytać ulubione książki, można pooglądać telewizję…
(więcej…)
Przyznaję: mea culpa. Nie znałam wcześniej fenomenu Basi. Jakoś mnie te książki omijały szerokim łukiem. Tymczasem seria doczekała się już kilkunastu części. Ale, jak dawniej mawiano: „Co się odwlecze, to nie uciecze”, tak więc trafiła Basia wreszcie i pod moją „strzechę”. A dokładniej ten tom, w którym rodzina Basi bierze się za gotowanie.
(więcej…)
Nietrudno zauważyć, że umiejętność poprawnego pisania zanika. Wystarczy zajrzeć do Internetu. Roi się w nim od „odwarznych menszczyzn szukajoncych mocnyh wrarzeń” i „blądynek obużonych obłódom żeczywistosici”. Nie, żebym miała coś przeciwko blondynkom. Pod warunkiem oczywiście, że pisane są przez „on”. Nie da się bowiem ukryć, że poziom znajomości języka polskiego oraz zasad poprawnej pisowni dramatycznie spada.
(więcej…)