Powitanie orzeźwiającej klasyki – „Alarm Will Sound” też dla najmłodszych

Po długich przemyśleniach odważyłam się skonfrontować z tematem muzyki klasycznej. Długość zastanawiania, współmierna do ilości mojej niewiedzy na temat muzyki poważnej, była wystarczającym motywem, by poświęcić kilka nocy na poszukiwania.

Zadanie było bardzo trudne. Mając na względzie dziecięce preferencje, nie mogłam doszukać się melodii, przy której oczami wyobraźni widziałabym dzieci wesoło bawiące się w berka, czy budujące zamek z klocków. Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że wielcy twórcy muzyki klasycznej przeróżnych epok (choć bardzo cenię sobie ich twórczość, naprawdę!), nie przemawiają do mnie zupełnie. Wiem, że przeróżne pisma i książki radzą włączać klasykę do edukacji muzycznej maluchów, a półki w sklepach muzycznych uginają się od ilości płyt z takowymi dziełami, oczywiście „specjalnie dla dzieci”. Ale spójrzmy na to całe zamieszanie oczami dzieci, a przede wszystkim ich uszami… i zadajmy sobie pytanie, czy przypadkiem powaga i ciężar wielkich, epokowych dzieł nie odbiera naszym maluchom ich świeżej, frywolnej dziecięcości i radości…

Przewertowałam mnóstwo materiału, szukając czegoś odpowiedniego. Ku mojej radości, ale dopiero zagłębiając się powoli we współczesną muzykę klasyczną, natrafiłam na 20-osobową orkiestrę z akademii muzycznej w Rochester – Alarm Will Sound, która w zaskakujący sposób łączy motywy symfoniczne z elektronicznymi. Skrzypce, dzwonki, klarnet, obój, wibrafon, gitara są składnikami ogromnego wachlarza pomysłów muzycznych, jakie prezentują nam prawdziwi wirtuozi.

Odetchnęłam z ulgą. Bez namysłu pakuję płytę Alarm Will Sound do torby i zabieram jutro do maluchów. Od dziś mogę już z dumą w głosie i lekkim przymrużeniem oka mówić: „Tak, tak… pracuję również z klasyką podczas spotkań z dziećmi”.

Sandra Miśkiewicz*

* Psychologia połączona z pedagogiką wzbogaciły doświadczenia Sandry podczas pracy z dziećmi. Wmieszała się w to wszystko również muzyka. Nieustanna chęć poznawania rozmaitych zestawień dźwięków sprawia, że Sandra chce się nimi ze wszystkimi podzielić. W pełni poddając się urokowi atmosfery, spotykając się z dziećmi melodyjnie nasyca ich fantazję intrygującymi brzmieniami. A fascynacja i radość, którą dostrzega w oczach maluchów za każdym razem, gdy obdarowuje je nową muzyką, jest dla niej największą nagrodą.
(Dodano: 2010-04-20)

Dodaj komentarz