„Nowe przygody Kubusia Puchatka” – recenzja książki

Kłapouchy wpadł w tarapaty! Podejrzewa, że w Stumilowym Lesie zamieszkał Inny Osioł, który wyjada osty. Nie pozostaje mu nic innego, jak z pomocą przyjaciół odnaleźć nowego mieszkańca. Bo jeśli nie uda im się go odnaleźć, życie Kałpouchego zawiśnie na włosku, osiołek zmarnieje z głodu i będzie wyglądać jak sznureczek.

Tak rozpoczyna się jedna z czterech opowieści opublikowanych w książce „Nowe przygody Kubusia Puchatka”. Każda z tych historii wyszła spod ręki innego autora, ale wszystkie one wzorują się na klasycznej opowieści, którą stworzył A.A. Milne. Cztery opowieści odpowiadają czterem porom roku. Tom rozpoczyna historia poświęcona jesieni, w niej bohaterowie poszukują groźnego smoka, o którym opowiadał im Krzyś. Zimową porą do Lasu przybywa pingwinek, zwierzęta są zdziwione jego pojawieniem się, ale szybko udaje im się zaprzyjaźnić. Rozdział wiosenny to przytoczona już przeze mnie opowieść o Innym Osiołku. Natomiast latem Puchatek marzy o podróży do Afryki. Opowieści doskonale oddają klimat klasycznej historii Kubusia Puchatka. W zasadzie, jeśli ktoś nie wiedziałby, że zostały napisane w XXI wieku, mógłby ich nie odróżnić. Podobnie wygląda sytuacja z ilustracjami, niemal na wszystkich stronach pojawiają się obrazki wzorowane na dobrze wszystkim znanych rysunkach E. H. Sheparda. To, co różni je od klasycznego „Kubusia Puchatka, to kolor. Ze swojego dzieciństwa pamiętam proste, czarno-białe grafiki, które pewnego dnia sama pokolorowałam. Moja córka i jej rówieśnicy nie będą mogli powtórzyć mojego wyczynu, ale ilustracje na pewno im się spodobają, więc nie powinni być zawiedzeni.

Kiedy usłyszałam o akcji #miśpowraca, która promowała „Nowe przygody Kubusia Puchatka”, myślałam, że chodzi o nowe tłumaczenie klasycznej historii. Zdziwiłam się, kiedy okazało się, że chodzi o zupełnie nową książkę. Podeszłam do niej z dużą ostrożnością, bo często takie kontynuacje okazują się zupełnie nieudane i pisane jakby na siłę. W przypadku tej książki jest zupełnie inaczej. Ciekawy jest już sam pomysł, że każdy z czterech rozdziałów opowiada o innej porze roku. Najmłodsi czytelnicy będą mogli obserwować zmiany zachodzące w Stumilowym Lesie i dzięki temu dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o kolejnych porach roku. Mimo tego, że każdy rozdział został napisany przez kogoś innego, książka jest spójna i naprawdę utrzymana w klimacie klasycznej opowieści. Tu na pewno niemałą zasługę ma tłumacz, czyli Michał Rusinek. Dzięki niemu polscy czytelnicy mogą poznać nowe perypetie Kubusia Puchatka i jego przyjaciół. A poznać je warto, bo powrót Kubusia jest naprawdę tryumfalny!

Magda Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5

Nowe przygody Kubusia Puchatka_3D_500pcx (002)

Nowe przygody Kubusia Puchatka

Paul Bright, Brian Sibley, Jeanne Willis, Kate Saunders
przeł. Michał Rusinek
il. Mark Burgess
wyd. Znak, 2017
wiek: 5+

Dodaj komentarz