„Zagubieni na pustyni strachu” – recenzja książki

Wyprawa na pustynię może być ciekawą przygodą. Musi być jednak spełnionych kilka warunków. Podróżnik powinien mieć odpowiednio duże zapasy wody, odpowiednie ubranie i dokładną wiedzę o tym, gdzie aktualnie się znajduje. Kiedy zostaje się na pustyni bez żadnej pomocy, już tak wesoło nie jest.

Jak czuje się taki zagubiony na pustyni podróżnik, może poczuć każdy, kto weźmie do ręki książkę „Zagubieni na pustyni strachu”. Bo oto nagle czytelnik zostaje postawiony w sytuacji ekstremalnej. Wokół piasek, nad głową palące słońce i znikąd pomocy. Jesteśmy zdani tylko na siebie, na wiedzę, którą kiedyś mogliśmy zdobyć w szkole, na sytuacje, których kiedyś byliśmy uczestnikami. Musimy podjąć decyzję i wyruszyć w podróż w nieznane, inaczej zginiemy marnie. Trzeba mieć jednak oczy dookoła głowy, bo wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Na nieuważnych podróżników czyhają jadowite węże, nieprzewidywalne koty i niebezpieczne hieny. Ogromnym problemem jest również brak wody, palące słońce i niewielka ilość odpowiednich ubrań. Z tych ostatnich można na przykład zrobić turban, który ochroni głowę przed słońcem. Można je również wykorzystać jako koc, którym okryjemy się w nocy albo zbudować prowizoryczny namiot, w którym przeczekamy największy skwar. Ale tych ubrań nie mamy ze sobą dużo, musimy więc radzić sobie w inny sposób. Na przykład, odpoczywając w ciągu dnia, a idąc w nocy, kiedy to na pustyni jest znacznie chłodniej. Co chwila będziemy musieli podejmować decyzje, które mogą wpłynąć na nasze życie, a żadna z nich nie będzie wydawała się dobra.

„Zagubieni na pustyni strachu” to książka bardzo nietypowa. Historia została rozbita na fragmenty, czytając ją, zastanawiałam się, czego jest w niej więcej, książki czy gry. Każdy rozdział opisuje inne wydarzenie, inne zagrożenie czyhające na pustyni. Na końcu rozdziału czytelnik musi podjąć decyzję, co robi dalej. Czy próbuje walczyć ze zwierzęciem, które stanęło na jego drodze, czy zje owoc, który znalazł. W zależności od tego, jaką decyzję podejmie, musi przejść na konkretną stronę. Jeśli podejmie złą decyzję, grozi mu śmierć, jeśli wykaże się rozsądkiem, jest szansa na to, żeby wyjść z tej sytuacji cało. Łatwo nie będzie, bo zagrożeń jest mnóstwo.

Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony, a może raczej, do ostatniego rozdziału, który uda nam się przeczytać. Bo dotrzeć do szczęśliwego końca naprawdę nie jest łatwo! Ale podróż przez pustynię to tylko jedna warstwa tej książki. Znaleźć w niej można również mnóstwo ciekawych informacji na temat Sahary, żyjących tam zwierząt i występujących roślin. Są również ciekawostki, które mogłyby się przydać, gdybyśmy rzeczywiście znaleźli się kiedyś w podobnej sytuacji. „Zagubieni na pustyni strachu” to jedna z najdziwniejszych książek, jakie w życiu czytałam. Jest bardzo zaskakująca i niesamowicie emocjonująca, ale raczej tylko dla czytelników o mocnych nerwach.

Magda Kwiatkowska-Gadzińska

Ocena 4

zgubieni na psutyni strachu

Zagubieni na pustyni strachu

Tracy Turner
Il. Nelson Evergreen
przeł. Katarzyna Rosłan

wyd. Dwukropek, 2017

 

Dodaj komentarz