Dolina Muminków w lipcu

Zbliżała się godzina dziesiąta, o której to podwoje otwierał świat magiczny, ukochane miejsce wszystkich dzieci z okolicy, a także tych, które do Naantali, małego fińskiego miasteczka przyjechały na wakacje. Świat to niezwykły, wykreowany przed laty na stronicach książek Tove Jansson. Ale przecież do książki nie da się wejść! Często przeżywamy przygody razem z bohaterami, ale to przecież tylko dzięki naszej wyobraźni i kunsztowi autora postacie stają się trójwymiarowe, a dźwięki słyszalne.

Dziesiąta już minęła. W strugach deszczu coraz liczniejsze grupki ludzi ciągnęły w stronę wąskiego, drewnianego mostu. Dzieci w kolorowych płaszczykach przeciwdeszczowych w podnieceniu wskazywały w kierunku zielonej wyspy. Z tej odległości nie było jeszcze widać żadnych śladów świadczących o obecności jakichkolwiek form życia na oddalonym lądzie. Jedynie wskazówki i szyldy ponad mostem zapowiadały, że zaraz coś się wydarzy.

Naantali_1 Naantali_2 Naantali_3 Naantali_4 Naantali_5 Naantali_6

Jeszcze tylko kilka kroków i znaleźliśmy się w Dolinie Muminków. „Padał deszcz i na dworze nie było nikogo.” (T. Jansson, Dolona Muminków w listopadzie, s. 10). Czyżby wszyscy gdzieś się skryli, aby nie zmoknąć? A może wyruszyli na kolejną wielka wyprawę? Którędy iść, zastanawialiśmy się. „Czas płynął, a deszcz nie przestawał padać.” (T. Jansson, Dolona Muminków w listopadzie, s. 13). Postanowiliśmy zawierzyć wskazówkom umieszczonym przy drodze.

W lewo – do domu Muminków. Już go widać, niebieski, okrągły, ze szpiczastym dachem i białym gankiem.

„- Co to za rodzaj domu? – zapytał.
– Całkiem zwyczajny dom Muminków – odparł Tatuś. – Sam go zbudowałem.” (T. Jansson, Kometa nad Doliną Muminków, s. 29-30)

Tak, zupełnie taki, jak go sobie wyobrażają czytelnicy. Kręte schody prowadzą do kolejnych pomieszczeń – jest kuchnia, pokój Mamy „(…) od wschodniej strony, bo lubiła ranki” (T. Jansson, Dolina Muminków w listopadzie, s. 130), pokój Tatusia „(…) od zachodu, bo widok wieczornego nieba wprawiał go w stan rozmarzenia” (T. Jansson, Dolina Muminków w listopadzie, s. 130), pokoiki na poddaszu, a także wspaniała spiżarnia, w której pani domu przechowuje swoje przetwory.

Na ganku gości witali mieszkańcy doliny – Muminek we własnej osobie, Ryjek ze szpiczastym nosem i dużymi uszami i oczywiście gospodarze Domu. Mama Muminka, jak zwykle w pasiastym fartuszku, trzymała w łapkach swoją torebkę, w której jest „(…) tylko to, co nagle może się okazać potrzebne. Zapasowe pończochy, cukierki, druty, proszki od bólu żołądka i takie różne drobiazgi” (T. Jansson, W Dolinie Muminków, s. 190). Tata, w swoim czarnym kapeluszu na głowie z radością przytulał dzieci.

Bardzo chętnie zatrzymalibyśmy się na dłużej w tym gościnnym domu, tym bardziej że „(…) deszcz nadal tańczył po dachu, wiatr jeszcze się wzmógł i wył w kominie, drzwiczki u kaflowego pieca dzwoniły trwożliwie” (T. Jansson, Kometa nad Doliną Muminków, s. 33). Ale nie było czasu, przecież dolina kryje tak wiele ciekawych, niesamowitych miejsc.

W prawo – na plażę. No nie, nikt w takim deszczu nie będzie się kąpał w zimnym morzu, a poza tym, jeśli już, to co zrobić z ubraniami? Przecież zmokną. Nie pomyśleliśmy, że można by skorzystać z kabiny kąpielowej, zbudowanej na końcu wąskiego, drewnianego pomostu. A „(…) w starej, ośmiokątnej kabinie wszystko wyglądało jak zawsze. Dziury po wypadłych sękach w pożółkłych drewnianych ścianach, okna z zielonymi i czerwonymi szybami, wąskie ławki” (T. Jansson, Zima Muminków, s. 30).

Z brzegu ujrzeliśmy łódź Tatusia – „Przygodę”. Niestety nie kołysała się na falach, żagiel nie był wciągnięty na maszt, a na jego szczycie nie świeciła sygnałowa lampa naftowa – sztormówka. Mimo to jednostka wyglądała dostojnie.

Idąc dalej, na swojej drodze napotkaliśmy „(…) duże domy, małe domki, jedne tuż przy drugich, niektóre połączone ze sobą, ze wspólnymi rynnami i pojemnikami na śmiecie, zaglądające sobie do okien i wąchające zapachy kuchenne od sąsiadów” (T. Jansson, Dolina Muminków w listopadzie, s. 10). Tak, to musiały być te domy, do których Włóczykij, odchodząc na zimę, skierował swoje słowa: „Och, wy, domy, jak ja was wszystkich nie cierpię” (T. Jansson, Dolina Muminków w listopadzie, s. 10). A zamieszkiwali je, między innymi: Paszczak, Mimbla i Gapsa. W domu Paszczaka, porośniętym z zewnątrz trawą, podziwiać można wiele ciekawych kolekcji gospodarza, w tym zbiór motyli.

Co chwila przemykały w oddali znajome postacie, tak jakby uciekały właśnie ze stronic książek i nie chciały, żeby ktoś je zauważył. Mała Mi w czerwonym płaszczyku i z zadziorną miną, włochaty Piżmowiec spod mostu, Włóczykij w zielonym kapeluszu. Migotek zabawiał dzieci, pokazując im różne przedmioty zgromadzone w szopie.

Głodni i spragnienie, spróbować mogli muminkowych specjałów w jednej z kilkunastu kawiarń zlokalizowanych w pobliżu domu Muminków. W karcie znalazły się przede wszystkim naleśniki Mamy, konfitury i słynna kawa, której zapach tak często rozchodził się po dolinie.

Czy to już wszystko? No prawie. Jeszcze poczta Muminków, z której można wysłać kartkę do prawdziwego świata, sklep z pamiątkami i teatr Emmy.

„- Co to jest teatr? – zapytała szeptem zaniepokojona Mama Muminka.
– Nie wiem – odparł Tatuś. – Ale wygląda na to, że każdy powinien wiedzieć” (T. Jansson, Lato Muminków, s. 71)

Na pewno wiedziały to dzieci, które licznie zgromadziły się na widowni, kiedy na scenie królowali Migotek, Włóczykij i Piżmowiec.

I nadszedł czas, gdy opuścić trzeba było gościnną wyspę i powrócić do rzeczywistości. Jeszcze tylko wąski, drewniany most, którym trudno się przecisnąć między nadciągającymi tłumami odwiedzających.

A później już tylko widok dzieci zajadających lizaki-Muminki, przytulających pluszowego Ryjka, grających plażową piłką z podobizną Włóczykija, i szczera chęć sięgnięcia po wszystkie książki z serii, by przypomnieć sobie przygody, które przeżywali mieszkańcy Doliny Muminków.

Ewa Świerżewska (tekst był opublikowany w Czasopiśmie o książce dla dziecka „Guliwer”, nr 4/2002)

Warto też zajrzeć na stronę http://www.muumimaailma.fi/englanti/index.html

(Dodano: 2008-12-14)

Dodaj komentarz