Trwa to już kilka lat. Wydawnictwa, które wydają książki dla dzieci (tylko, lub/i między innymi) przeżywają absolutnie złoty czas. Rozwijają się, zmieniają i powodują, że sformułowanie „książki z górnej półki” nie jest już tylko przysłowiem, a określeniem literatury dla dzieci i młodzieży!
Tak właśnie jest i z warszawskim wydawnictwem Egmont. Polecam ich książki już od chwili, ale teraz – przy okazji Świąt – muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie, by pod choinką dzieci z mojej rodziny nie znalazły egmontowych nowości. Szczególnie sobie cenię serię ART Egmont – książki niebywale piękne, wspaniale ilustrowane, eksplorujące każdą niemal dziedzinę życia – od mody, po sport.
Poniżej kilka propozycji na bożonarodzeniowe prezenty dla dzieci – kolejność absolutnie przypadkowa. Dla mnie wszystkie one są numerem jeden wśród książkowych prezentów!
1. „Mitologia. Przygody słowiańskich bogów”, Melania Kapelusz, ilustracje Ewa Poklewska-Koziełło, Warszawa 2018.
Nie wiem sama, czy bardziej urzekł mnie język i sposób narracji, czy ilustracje. Jedno i drugie sprawia, że mity te czyta się jak nie lada przygodową opowieść. Tak przedstawione śmiało konkurują z mitologiami grecką i rzymską, są mądre, wzruszające i bardzo nam bliskie. Od tego, co było na początku, do tego co na końcu. Axis mundi – drzewo świata łączy pewnie światy: ten boski, ludzki i zmarłych przecież do dziś. Nawet jeśli w to nie wierzymy, to warto o tym wiedzieć. Jak też o tym, kim był Perun i dlaczego tak umiłował sobie dęby, i dlaczego każdy upadek na basenie można by przypisać złośliwemu Bannikowi. Kim był Świętowit, a kim Strzybóg i co mają wspólnego wilki z malejącym księżycem. Dzieci szkolne wyposażą się w wiedzę niezbędną na lekcje historii, młodsze potrenują wyobraźnię. Jeden z prezentów idealnych!
2. „Zadziwiające życie. Dlaczego każdy z nas jest wszechświatem?”, Misha Maynerick Blaise, tłumaczenie Anna Klimgofer-Szostakowska, Warszawa 2018.
Prognozy dla naszej planety, jak wiemy, nie są najlepsze. Kryzys ekologiczny, globalne ocieplenie klimatu, zanieczyszczenie pochłaniające kolejne gatunki, i w tym wszystkim my i nasze dzieci… Nie znam rodzica, który by się tym nie martwił. Co możemy zrobić? Myślę, że całkiem sporo – zaczynając od rozkochiwania naszych dzieci w przyrodzie. „Zadziwiające życie…” to jedna z tych książek, które mogą być dla dziecka fundamentem wiedzy i co ważniejsze, postawy świadomego człowieka. Niezależnie, czy mieszkamy na wsi, czy w mieście, otacza nas natura, a my nie jesteśmy centrum wszechświata, ale jego elementem, głęboko ze światem związanym. Z czego się składamy; z którą z gwiazd mamy najsilniejszą więź; w jakim procencie wypełnia nas woda, a w jakim mikroby; czym się różnimy, a w czym jesteśmy podobni do roślin i zwierząt. Sporo też o tym, co przyczyniło się do rozwoju współczesnej cywilizacji. Dla małych mądrali i dla rodziców, by pytania typu: „Ile potrzeba litrów wody do zrobienia kubka kawy, a ile do zrobienia filiżanki herbaty?” nie spędzały nam snu z powiek. Cudowna familijna lektura.
3. „Zwariowany dzień. Trzydzieści zagwozdek”, Walter Benjamin, ilustracje Marta Monteiro, Warszawa 2018.
Przyznam, że nie od razu skojarzyłam, że jest to książka autorstwa TEGO Waltera Benjamina… A przecież, gdy te fakty ze sobą połączymy, to tej lektury polecać specjalnie nie trzeba, bo z góry wiadomo, że mamy do czynienia z książką jednego z najwybitniejszych myślicieli XX wieku. Z jednym tylko zgodzić się nie mogę. Otóż, historia wędrującego po mieście w poszukiwaniu rozwiązania pewnej zagadki, Heinza, nie jest książką (jak podaje wydawnictwo) stymulującą młode umysły do logicznego myślenia – to fantastyczna książka również dla nas, dorosłych. Nie lada wyzwanie! Celowo popełnione tu błędy to nie proste lapsusy i zabawne chochliki. W sam raz na długie grudniowe, świąteczne i wspólne wieczory.
Ps. Pytanie zachęcające: „Kogo rolnik widzi często, król rzadko, a dobry Bóg nigdy?”. No, kogo? Polecam pod choinkę – frajda dla całej rodziny!
4. Dwa albumy autorstwa Rachel Ignotofsky: „Kobiety i sport. One grały, by wygrać” i „Kobiety i nauka. One zmieniły świat”, Warszawa 2018.
Kobiety to połowa mieszkańców świata. Z jednej strony oczywistym jest, że nie można nie traktować ich osiągnięć na równi z osiągnięciami mężczyzn. Z drugiej strony zupełnie naturalne jest to, że nie można tych osiągnięć traktować na równi! Kobiety nie miały początkowo ani praw wyborczych, jak mężczyźni; ani dostępu do edukacji, jak mężczyźni; ani całego wachlarza przywilejów związanych z inwestowaniem w rozwój ich potencjału, talentu i możliwości. Kobiety opisane w tych książkach udowodniły nie tylko, że płeć nie ogranicza, udowodniły, że nie ogranicza również kolor skóry czy pochodzenie. Kobiety, które słysząc: „nie”, odpowiedziały: „spróbujcie mnie powstrzymać”. Od Hypatii, po Maryam Mirzakhani; od Madge Syers po Simone Biles, poprzez Marię Skłodowską-Curie i Melissę Stockwell. Ofiarujcie je waszym córkom, albo synom – równość rodzi się z szacunku i wiedzy!
Z życzeniami pięknych, rodzinnych i zaczytanych świąt,
Kalina Cyz