Odkrywane na nowo – Co dzieciom na Wschodzie opowiadano
Kultury narracyjnej naszym wschodnim sąsiadom na pewno można pozazdrościć. Zresztą nie trzeba sięgać po powieści Dostojewskiego lub opowiadania Czechowa, żeby przekonać się o tym, jak Rosjanie potrafią opowiadać. Obecność ukochanego dziadka lub babci, pochodzących z tych rejonów, mogła w nas zaszczepić upodobanie do opowieści z tego kręgu. Tak stało się w moim wypadku. Rodzina przed laty podarowała mi książkę o znaczącym tytule „U nas słonecznie” (red. Zofia Kłosek, opr. graf. Bogusław Orliński, Warszawa 1980) z dzieckiem o azjatyckiej urodzie na okładce. Ta postać pociągała mnie egzotyką. Wydatne kości policzkowe, ciemne oczy i futrzana czapa na głowie – wszystko to kierowało moją uwagę w stronę stepów, jurt, bezkresnych przestrzeni, Syberii i Kamczatki. (więcej…)