Wszyscy doskonale wiemy, że sporo jest sposobów, by uciec od codzienności. Są wśród nich zarówno przygody niebezpieczne (o których lepiej nie wspominać), jak i spokojne pasje, np. kolekcjonowanie starych pocztówek, pielęgnowanie roślin doniczkowych lub nauka języków obcych.
W istocie wspomniane przeze mnie hobby nie tyle pozwalają na ucieczkę od codziennej rzeczywistości, co ją wzbogacają. Można ją uatrakcyjnić także zachwycając się światem, a zwłaszcza przyrodą: roślinami, zwierzętami, zachodami i wschodami słońca. Tego rodzaju doznania są bardzo ważne w poezji księdza Jana Twardowskiego. Sporo już o niej napisano. Badacze literatury dostrzegli różne aspekty tej twórczości, a sam autor twierdził, że czasami czuł się zakłopotany, słysząc tak mądre opinie o swoich wierszach.
Lekturę poezji księdza Jana psychoterapeuci powinni zalecać swoim pacjentom zmęczonym życiem. W tych frazach i metaforach kryje się bowiem radość egzystencjalna na miarę szczęśliwego dziecka. Jest to ekstatyczny wręcz stan, w którym człowiek nie przejmuje się towarzyszącymi mu pytaniami i wątpliwościami. Twardowski ujmuje takie doświadczenie następująco: O święty krzyżu pytań jak niewiele ważysz/ gdy małe głupie szczęście liże nas po twarzy. (Cyt. za Poezja naszego wieku, wyb. i opr. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 289.).
Źródłem wewnętrznego spokoju, dającego poczucie szczęścia, jest uważna obserwacja przyrody. W naturalnym rytmie trwania nie ma bowiem miejsca na udawanie i oszukiwanie: Prawda że tylko dwie są czyste chwile/ ta wczesna jasna i tamta o zmierzchu/ gdy Bóg dzień daje i gdy go zabiera […] Te dwie sekundy co zawsze przyjdą/ ta jedna biała ta druga ciemna/ tak bardzo szczere że obie nagie.
Z wierszy księdza Twardowskiego wyłania się człowiek prawdziwy. Nie potrafi on oszukać swojego serca spragnionego uczuć: tylko wciąż serce to samo/ pracuje jak pszczoła po ciemku/ szuka miłości w miłości/ przed śmiercią czystą i wielką.
Uroda życia w poezji księdza Twardowskiego wyrasta ze szczegółów, drobiazgów, także z niedoskonałości. Codzienność, która tu zachwyca, nie jest nieskazitelna. Coś lub ktoś może zachwycić, bo wzrusza i wzbudza czułość. Takie są np. dzieci, dotknięte niepełnosprawnością intelektualną, znane z wiersza Do moich uczniów. Każdego z dziecięcych bohaterów charakteryzuje jakaś „skaza”: np. Jurek ma wiecznie otwartą buzię, a Janek jest grubaskiem i jąkałą bez prawej nogi. Zwrócenie uwagi na tych, którzy są słabsi od nas i delikatniejsi, czyni nasze życie bogatszym. I nie chodzi tylko o osoby z otoczenia. Także świat przyrody może okazać się pod tym względem niezwykle ciekawy i frapujący np. tytułowe stworzenia z wiersza Mrówko ważko biedronko.
Obserwator świata z wierszy Jana Twardowskiego przygląda się naturze niczym dziecko. Interesują go więc: leciutka ważka, maleńka biedronka i jeszcze mniejsza mrówka. Dzieciństwo jawi się za sprawą tej poezji jako czas, w którym wszystko ma znaczenie, a przede wszystkim rzeczy i sprawy codzienne, zwyczajne. Jest to nie tylko pewien etap rozwojowy, ale i szczególny stan świadomości oraz wrażliwości. Można mu zawdzięczać np. upodobanie do zabaw słownych. Niemało ich w poezji Twardowskiego. Wystarczy wspomnieć „ważkę nieważką” lub „siostrę Konsolatę, bo kąsa i lata”.
Warto więc przypomnieć sobie twórczość księdza Twardowskiego, a ze starszym dzieckiem przyjrzeć się także tym tekstom, które nie są wprost skierowane do najmłodszych. Każdego przecież może oczarować twórczość poety zachwyconego światem.
Agnieszka Urbańska
(Dodano: 2009-06-03)