Książka Beaty Sroki nie jest, jak sugerowałyby tytuł i okładka, historią kryminalną o przerzucie nielegalnych towarów przez granicę. To pomysłowa, pełna wdzięku i humoru opowieść o dziecięcym marzeniu posiadania czworonożnego przyjaciela i trudnościach związanych z jego realizacją.
(więcej…)
Bardzo mnie cieszy, gdy wspaniali graficy i ilustratorzy odkrywają swoje talenty pisarskie czy poetyckie. To właśnie dzięki podwójnym zdolnościom niektórych artystów do naszych rąk trafiają niezwykłe książki autorskie – spójne, dopracowane w każdym calu, w których narracja prowadzona jest równolegle w słowach i obrazach. Bo któż lepiej odgadnie zamysł i intencje autora, niż on sam? Kto trafniej dobierze technikę ilustracji do treści niż ten, kto treść tę stworzył? Komu uda się najlepiej dopisać słowa do stworzonych przez siebie obrazów?
(więcej…)
Na polskim rynku książek dla dzieci coraz liczniej reprezentowana jest literatura z kraju wiatraków i tulipanów. Przed kilkoma laty przybyła żabka Maksa Velthuijsa, „Julek i Julka” Annie M.G. Schmidt z ilustracjami Fiep Westendorp, a zupełnie niedawno, mniej więcej w tym samym czasie co biała króliczka Miffy Dicka Bruny, na swym czerwonym dźwigu zajechał „Pluk z wieżyczki” – autorstwa wymienionego chwilę wcześniej duetu pisarsko-ilustratorskiego.
(więcej…)
Książki dla dzieci często opowiadają o wymyślonym świecie, w którym wyimaginowani bohaterowie przeżywają niesamowite przygody, robią rzeczy niemożliwe do wykonania w rzeczywistości. Czy tata płacze? jest całkowitym przeciwieństwem przedstawionej powyżej historii. Opisane w książce zdarzenia naprawdę miały miejsce. Rzeczywiście była mama, był tata, był Olav i był jego braciszek. I rzeczywiście tata zachorował, a po ciężkiej chorobie umarł, zostawiając żonę i dwóch synków.
(więcej…)
Czy w Luwrze mieszkają Latusy, które kradną sny? Czy talerz może jęczeć, a samochód krzyczeć z bólu, mimo że nie są bohaterami bajki? Takie pytania można by zadać po lekturze książki Złodzieje snów, problem jednak w tym, że odpowiedź na nie niczego nie zmieniłaby w życiu Basi i tysięcy dzieci znajdujących się w podobnej sytuacji co ona.
(więcej…)
Które dziecko nie marzy o zwierzątku – futrzastym, pierzastym czy pokrytym twardym pancerzem przyjacielu, który, mimo że nie potrafi mówić, darzy małego człowieczka wielką miłością i bezgranicznym zaufaniem. A skąd wiemy, że zwierzątka myślą i odczuwają emocje? Z badań naukowców, rzecz jasna, ale także z własnych doświadczeń. A teraz jest jeszcze jedno świetne i pewne źródło – niezwykła książka o rzeczach najważniejszych – uczuciach ludzi i zwierząt – tych wzajemnych, jak i zupełnie odrębnych; momentach w życiu kluczowych, także tym ostatecznym.
(więcej…)
Nie, korektor nie przeoczył błędu – ta bajka jest o k a p c i u s z k u. I choć pojawia się królewna, nie ona jest tu najważniejsza.
(więcej…)
Sięgając po takie książki, mówiące o chorobie, o śmierci, a skierowane do dzieci, zawsze zastanawiam się, do jakiej kategorii należą – literatura piękna, popularno-naukowa, poradniki? Jednak wcale nieczęsto mam taki dylemat – książek tego typu jest bowiem u nas wciąż jak na lekarstwo. (więcej…)
Temat choroby Alzheimera nie musi przerażać. Cukierek dla dziadka Tadka to obowiązkowa lektura dla tych, którzy uważają, że niektóre tematy są dla dzieci za trudne.
(więcej…)
Wielki Pies to gwiazdozbiór, ale Wielki Pies to także przyczyna nadąsania taty. O co chodzi? Chodzi o wszechświat. O coś, czego kilkulatek nie jest w stanie ogarnąć umysłem – tak się zdaje dorosłym, a do czego „Droga (…) prowadziła prosto, potem skręciła w lewo”.
(więcej…)