„Harold i fioletowa kredka” – recenzja książki

Gdy zobaczyłam na okładce małego chłopca z kredką w dłoni, który z malującą się na twarzy radością kreśli różne kształty, natychmiast stanął mi przed oczami żółtowłosy Piotrek – bohater animowanego serialu pt. „Zaczarowany ołówek”, realizowanego w latach 1964-1977 w Studiu Małych Form Filmowych Se-Ma-For. I oglądanego po dziś dzień.

(więcej…)

0 Komentarzy

„Owoce” z serii „Dotknij i nazwij” – recenzja książeczki dotykowej

Najpierw miłe zaskoczenie – trzymam w dłoniach bardzo ładne pudełko z tektury falistej – jak prezent od bliskiej osoby. Pudełko ma okienko, zaglądam i widzę… żółciutką cytrynę. Otwieram. Teraz biorę do ręki – książeczkę dotykową wykonaną z filcu 4-milimetrowej grubości. Ma 4 kartki. Na każdej inny owoc: oprócz wymienionej cytryny, także banan, pomarańcza i winogrona. Pod palcami jest przyjemnie, miękko, ale i wyraziście, tzn. kontury owoców są mocno zarysowane, wycięte, więc z łatwością można poznać, jaki tworzą kształt. (więcej…)

0 Komentarzy

„Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham…” – recenzja książek

Gdy nadchodzi lato, świat staje w kolorach. Cała łąka szumi, bzyczy, mruga do nas radośnie i mieni się tysiącem kolorów. Taki czas to wspaniała okazja do tego, by nauczyć dziecko odróżniania barwy lub na ich temat całkiem poważnie (albo trochę mniej) porozmawiać. Dwa Brązowe Zające, jeden Duży, drugi Mały, pytają siebie nawzajem o ulubioną rzecz danego koloru, przy czym zawsze chodzi o coś w zasięgu ich wzroku: o kwiaty, owoce, niebo, liście… Na pytanie Małego Zajączka: „A co brązowego lubisz najbardziej?” odpowiedź jest łatwa do odgadnięcia. Bo jakież to brązowe stworzenie może być „najulubieńsze” dla Dużego Brązowego Zająca? Na dowód tego oba zwierzątka radośnie tańczą na łące!

(więcej…)

0 Komentarzy

„Ja już potrafię! O sukcesie na sedesie!” – recenzja książki

Na temat nocnika – jego obsługi i oswajania – pojawiło się na rynku już kilka książek, jak na przykład: Nocnik nad nocnikami, Nocnik Maksa, Tronik, Mój kolega nocnik etc. Idea powstawania tego typu literatury wydaje się słuszna, bo, jak wiadomo, nie dla każdego dziecka i jego rodziców jest to łatwy temat. Jednym przychodzi „bezboleśnie”, inni muszą przebyć długą i trudną drogę. A potem następuje jeszcze jeden etap: trzeba się przesiąść z nocnika na sedes. Tego zaś tematu w literaturze dziecięcej trzeba szukać jak ze świeczką. Dlatego tak chętnie sięgnęłam po książkę Agnieszki Frączek Ja już potrafię! O sukcesie na sedesie!

(więcej…)

0 Komentarzy

„Miasteczko Mamoko” – recenzja książki

Ten duet autorsko-ilustratorski już znamy, i choć przy poprzedniej książce współautorka nosiła inne nazwisko, to nadal jest to ta sama osoba z załogi Hipopotam Studio. Ich rewelacyjny „D.O.M.E.K.” święci triumfy nie tylko w Polsce (Nagroda główna w konkursie PS IBBY „Książka Roku 2008; Nagroda główna w VII edycji konkursu Świat Przyjazny Dziecku organizowanego przez KOPD), doczekał się także przekładów na niemiecki i włoski. Nie wiem, jak w kwestii nagród w przypadku najnowszego tytułu, choć sądzę, że może być całkiem dobrze, mam za to pewność, że z tłumaczeniem problemów nie będzie. A to dlatego, iż „Miasteczko Mamoko” jest książką składającą się tylko i wyłącznie z obrazków. Umieszczony na tylnej okładce oszczędny tekst pełni funkcję czysto informacyjną, zachęca dzieci do niezwykłej wyprawy w świat wyobraźni przeniesionej na solidne, kartonowe stronice.

(więcej…)

0 Komentarzy

„Elmer” – recenzja książki

Elmer jest słoniem. W wielobarwną kratkę. Niewątpliwie wyróżnia się spośród stada szaroburych słoni. Zawsze jest wesoły i dzięki niemu śmieją się inne słonie. Nie śmieją się z NIEGO, ale właśnie DZIĘKI NIEMU. Jednak pewnego dnia Elmer ma już dosyć bycia „innym”. Postanawia przyoblec się w „kolor słoniowy”. Idzie przez dżunglę i nikt go nie poznaje, wraca do swoich słoniowych towarzyszy, a nikt go nie zauważa, na dodatek wszyscy są smutni i milczący…Coś jest nie w porządku. Cała ta sytuacja śmieszy Elmera i gdy wydobywa z siebie wreszcie znajomy chichot, stado ożywa i aż turla się ze śmiechu! Gdy dzięki kroplom deszczu Elmer wraca do swego „zwykłego” wyglądu, słonie postanawiają co roku świętować ten dzień: one będą kolorowe, a jeden Elmer szary. Przepraszam, mam pytanie: jaki to dzień, bo nie chciałabym przegapić takiego święta!

(więcej…)

0 Komentarzy

„Ja nie chcę iść spać” – recenzja książki

Mały Lasse ma codziennie setki powodów, by nie położyć się spać. Zawsze ma jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, czym doprowadza swoją mamę do… no, jeśli nie do szaleństwa, to przynajmniej utraty cierpliwości. Na szczęście piętro wyżej mieszka urocza ciocia Lotten – świadek codziennych krzyków Lassego i właścicielka niezwykłego przedmiotu – czarodziejskich okularów, które, jak luneta czy peryskop, pozwalają zajrzeć do wielu ciekawych miejsc: niedźwiedziej barci, ptasiego gniazda czy nawet pod ziemię, do mysiej norki. (więcej…)

0 Komentarzy

To już wszystkie artykuły w tej kategorii

Nie ma więcej stron do załadowania